Po dwutygodniowej przerwie znów, wraz z Ulą i Mateuszem, powróciliśmy do tradycyjnego piątkowego grania. Po tym krótkim (przymusowym) eksperymencie ze zmianą dnia mogę spokojnie powiedzieć, że zdecydowanie wolę granie w weekend, niż w środku tygodnia. Wiąże się to z prostym faktem - w piątek można siedzieć do oporu, bez obawy, że następnego dnia o 6:00 zadzwoni budzik, przerywając sen i nakazując zbierać się do pracy, niezależnie od tego jak ciało krzyczy "Dajże spokój - chcę spać!". W piątek można spokojnie posiedzieć dłużej, pogadać, a po skończonym graniu nie trzeba od razu zmykać do łóżka - można np. (tak jak ja ostatnio) poczytać, obejrzeć film, czy zagrać na komputerze (tak, zdarza mi się) - wszystko to bez wyrzutów sumienia.
Jednak blog ten skupia się na grach planszowych, dlatego czas na krótką relację z tego, w co graliśmy w minionym tygodniu.