środa, 31 października 2012

Trójca z Hasbro/Parker

Każdy, kto choć trochę interesuje się grami, musiał mieć styczność z marką Hasbro/Parker. Wielu graczy na dźwięk tej nazwy albo ucieka gdzie pieprz rośnie albo szuka zestawu małego piromana chcąc zrobić z owymi grami, co jego zdaniem właściwe. Czy jest to zasadne? 

Dobrze wiadomo, że firma ta jest znana najlepiej dzięki kolejnym inkarnacjom Monopoly, jednak to nie wszystko co pojawia się w ich katalogu. Dziś chciałem opisać trzy gry z tej stajni, które z popularnym monopolem nie mają niczego wspólnego, poza wydawcą. Nie mam zamiaru zmieniać niczyjej opinii na temat konkretnego wydawcy - zależy mi jedynie na pokazaniu tego, co mogło umknąć uwadze wielu- a uwierzcie mi, jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

wtorek, 23 października 2012

Starzy kumple wpadli z wizytą

Ostatnim razem opisywałem gry, które wcześniej mnie nie zachwyciły, przez co zostały skazane na "półkową banicję". Chciałem dać im kolejną szansę i co z tego wyszło, mogliście przeczytać w moim poprzednim wpisie. Tym razem chciałbym swoją uwagę skierować ku grom, które kilka lat temu sprawiały mi mniejszą lub większą przyjemność, a mimo to nie miały szczęścia do powracania na stół. Czy upływ czasu był wobec nich łaskawy, czy może nadgryzione jego zębem straciły na urodzie?

czwartek, 18 października 2012

Czy po latach coś się zmieniło?

Nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, aby zauważyć, że ostatnio znów zaliczyłem przerwę w pisaniu (a raczej odwrotnie - trzeba być wybitnie mało spostrzegawczym, aby tego nie zauważyć). Powiedzmy wprost - jest to wynik m.in. najzwyklejszego lenistwa i braku czasu. Ilekroć wieczorem siadam do komputera, to niespecjalnie mam ochotę klepać w klawiaturę, choć codziennie sobie obiecuję, że "dziś w końcu coś napiszę...". Skoro czytacie te słowa, to znaczy, że w końcu się udało!

Przerwa w pisaniu nie jest jednak równoznaczna z przerwą w graniu. Może nie ma go tak wiele jak bym sobie tego życzył (i ile wymaga nadrabianie planu w spokojnym, ale stabilnym tempie), ale lepsze to niż nic. W ciągu ostatnich kilku dni z udziałem Beaty przypomniałem sobie kilka tytułów, które od dawna były skazane na banicję - kupiłem, zagrałem i nie miałem z nimi dobrych wspomnień. Przyszedł jednak czas zrewidować te poglądy i ocenić, czy nadal są w mocy. 

wtorek, 2 października 2012

Dziesięciobój - część 2

Skoro powiedziało się A, należy powiedzieć B i kontynuować opis spotkania, które miało miejsce już półtora tygodnia temu, a które to w znaczącym stopniu wpłynęło na poprawę moich statystyk.