środa, 23 maja 2012

Odwiedziny w Rzeszowie

Jak ostatnio wspominałem, miniony weekend spędziliśmy wspólnie z Beatą na odwiedzinach w Rzeszowie, gdzie wizytowaliśmy dobrą znajomą Bett (choć nie tylko ją, ale o tym pod koniec). Nie byłbym sobą, gdybym na wyjazd nie zabrał kilku gier, czego w sumie wszyscy się spodziewali  - tym razem jednak wybór był przede wszystkim podyktowany chęcią "pchnięcia" do przodu mojego planu noworocznego, a znaczny udział w wyborze zabieranych gier miała Beata. Co wybrała? - o tym poniżej



Hej, to moja ryba!
Hej, to moja ryba! to jedna z tych kilku gier, której udało się w ostatnich latach odnieść naprawdę znaczący sukces - z małej gry niewielkiego wydawnictwa wędrowała od jednej firmy do drugiej (większej), aby ostatecznie skończyć w katalogu Fantasy Flight Games (ciekawe czy i gdzie powędruje dalej).

Pierwszą styczność z tą grą miałem za sprawą starej anglojęzycznej wersji od Phalanx Games. Po niej przyszło polskie wydanie z Granny, które udało mi się ulepszyć jednym kompletem pingwinów z wydania Mayfair - nie dość, że są one większe, ale każdy z nich ma inną pozę - zgadnijcie dla kogo są one zarezerwowane na czas rozgrywki ;o)

Hej to moja ryba! to doskonała familijna gra logiczna, która może zamienić się w zażarty pojedynek o ryby. Dzięki swemu lekkiemu charakterowi zawsze znajdzie się ktoś, kto da się wciągnąć w partyjkę - a wtedy po nim! Będzie pewnie chciał się odegrać, a potem kolejny, i kolejny i... Taka właśnie magiczna moc drzemie w tych małych pingwinkach.

Bardzo fajnym atutem (a zarazem największą wadą) tejże gry jest modularna plansza, którą należy przygotować przed każdą rozgrywką. Dzięki temu można bawić się z różnymi kształtami, układami, a każda rozgrywka może być zupełnie inna (ale przygotowanie każdej jest tak samo uciążliwe - trzeba najpierw mozolnie ułożyć te kilkadziesiąt kafelków zanim będzie można zacząć grać). Sam bawiłem się z wieloma opcjami - plansza w trójkąt, bardziej podłużna, z odkrytymi rybami, z zakrytymi - opcji jest wiele i samo kombinowanie z nimi może sprawić przyjemność.

Cóż tu więcej rzec o tej grze - jest prosta, wciągająca i zabawna. Przez wiele wydań jej wadą było zbyt wielkie pudełko (na ogół elementy mogły zmieścić się w 1/5 opakowania), ale teraz doczekała się małej wersji z poręcznym pudełkiem i nie bardzo wygórowaną ceną (choć w związku ze zmianą właściciela praw jeszcze niedawno można było kupić wydanie Granny za bardzo okazyjną cenę). Wszystko to sprawia, że grę te można polecić z czystym sumieniem

Hej, to moja ryba! na BGG
Hej, to moja ryba na stronach Fantasy Flight Games

Mosaix
Kiedy ponad 2 lata temu w moje łapy wpadł Mosaix, nie spodziewałem się niczego wielkiego. Taka mała gra, o której nic wcześniej nie słyszałem (a gra do dziś specjalnie zawrotnej kariery nie zrobiła), zapakowana w bardzo ładną puszkę (jedną z najładniejszych jakie widziałem), zawierająca tylko 4 kostki, 4 pisaki, 4 tabliczki oraz instrukcję. Trochę ubogo, ale czego spodziewać się za równowartość 5 euro.

Jednak jeszcze przed końcem pierwszej partii wsiąkłem i wiedziałem, że jak najszybciej muszę zdobyć tę grę. Co więcej, nie podzieliła ona losu wielu innych tytułów, zakupionych pod wpływem fascynacji, gdyż od tamtego czasu była grana wielokrotnie, zarażając kilku nowych graczy.

Zabawa tutaj polega na tym, że każdy gracz ma swoją tabliczkę z siatką prezentującą pola. Na pola te wpisuje symbole z kostek - nie byle jak, ale w jeden z układów w jakim aktywny gracz ułożył kości (warto tu zaznaczyć, że nie rzucamy tylko dla siebie - ale dla wszystkich). Wciskając te symbole na swoją tabliczkę staramy się stworzyć grupy składające się z co najmniej (a najlepiej dokładnie) 5 identycznych wzorków sąsiadujących ze sobą. Kiedy ktokolwiek nie jest w stanie już niczego dopisać na swoją planszę, gra się kończy i przechodzimy do podliczania punktów - dla każdego z trzech symboli sprawdzamy liczbę grup składających się z co najmniej pięciu symboli, a następnie mnożymy liczbę grup spełniających ten warunek przez liczbę pól wchodzących w ich skład (dlatego lepiej jest mieć 2 grupy po 5 pól, niż 1 złożoną z 10 pól).

Mosaix to tak naprawdę wieloosobowa łamigłówka (zawiera także wariant solo), dlatego warto aby zwrócili na nią uwagę wszelcy miłośnicy tego typu wyzwań umysłowych. Jej kompaktowy rozmiar i niewielka cena czynią z niej idealną grę na wszelkie wyjazdy, choć może być problem z jej zdobyciem...

Niestety wygląda na to, że gra została usunięta z oferty wydawnictwa Schmidt Spiele - nie udało mi się jej znaleźć w oficjalnym katalogu tego wydawcy, a wiem, że w momencie kiedy ją nabywałem była tam w gronie innych puszek. Gra powoli także znika z polskich sklepów - dostępna jest w zaledwie z kilku z nich i pewnie po ich sprzedaży może być problem z jej zakupem. Dlatego jeśli jesteście zainteresowani Mosaixem to radzę się sprężać zanim będzie za późno (gdyż wówczas pewnie będzie trzeba ratować się zamówieniem w jakimś niemieckim sklepie z grami).

Mosaix na BGG

Złodziej Bagdadu
Ostatnią z zabranych i zagranych gier był Złodziej Bagdadu (była jeszcze mamma Mia!, ale ta musi poczekać na inną okazję). Gra ta jest moim zdaniem bardzo niedoceniana przez graczy, którzy nader szybko przyklejają do niej łatkę zbyt losowej.

Gra polega na tym, że gracze starają się wprowadzać do pałaców swoich złodziei, aby po uzyskaniu odpowiedniej ich liczby wykraść skrzynię ze skarbem. Wszelkie ruchy na planszy są wykonywane za pomocą kart. Początkowe rozgrywki cierpią na syndrom "nie mam tej jednej, jedynej karty, której potrzebuję i nie mogę jej dobrać - nie jestem w stanie nic zrobić!", a takie myślenie to podstawowy błąd. Całe piękno tego tytuły tkwi w tym, że należy wykombinować jak umiejętnie wykorzystać pozornie nieprzydatne karty aby osiągnąć swój cel. Uwierzcie mi - da się!

Ilekroć grałem w Złodzieja Bagdadu to zawsze czułem ogromną przyjemność związaną z wysiłkiem umysłowym oraz wielkie ciśnienie związane z wyścigiem - wręcz czułem na karku oddech złodziei, którzy starali się wynieść skrzynie przede mną. Nawet podczas naszej ostatniej partii Beata ograła nas tuż przed tym jak już miałem odtrąbić swój sukces. Do tego tak umiejętniej zużyła swe karty, że na koniec nie została jej na ręce ani jedna! To się nazywa efektywne planowanie!

Jeśli od tego tytułu odrzuciła Was pierwotnie opinia, że jest to gra zbyt losowa to zweryfikujcie tę teorię, a możecie się naprawdę pozytywnie zaskoczyć! Jakby moje zachwyty były za mało przekonujące to zapraszam do recenzji, która kilka lat temu została opublikowana w Krainie Gier.

Złodziej Bagdadu na BGG
Złodziej Bagdadu na stronach wydawnictwa Queen Games

Z odwiedzinami u Misia Uszatka
W czasie naszego pobytu w Rzeszowie odbywała się Noc Muzeów, w trakcie której odwiedziliśmy kilka różnych miejsc, w tym rzeszowskie Muzeum Dobranocek, gdzie w kilku salkach zgromadzono zabawki, rysunki, kukiełki i wiele różnych gadżetów związanych z bajkami takimi jak Reksio, Bolek i Lolek, Wyprawy Smoka Wawelskiego, Żwirek i Muchomorek, Pingwin Pik-Pok. Pośród nich był także bohater jednej z moich ulubionych bajek z czasów dzieciństwa (choć bawił także dużo starszych ode mnie) - Miś Uszatek, obecny m.in. w postaci oryginalnych kukiełek ze studia Semafor. Muzeum nie jest wielkie, ale każdy kto urodził się najpóźniej w II połowie lat '80 ubiegłego wieku powinien znaleźć kilka znanych postaci.

Znanemu miśkowi z klapniętym uszkiem nie przynieśliśmy niestety ulubionej przekąski (pora na dobranoc), ale nie omieszkaliśmy mu zrobić kilku zdjęć i pozdrowić od wszystkich znajomych :o)




Oficjalna strona Muzeum Dobranocek w Rzeszowie

5 komentarzy:

  1. hej,
    po przeczytaniu Twojego opisu Mosaixa, bez wahania zamówiłem jeden egzemplarz ;)

    czytam bloga od początku, keep up the good work! + zazdroszczę kolekcji i mnóstwa fajnych gier, oraz chętnych do grania!
    pzdr.,
    rob

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dobre słowo :)

    Mam nadzieję, że Mosaix się spodoba - w swojej grupie to super gra, zwłaszcza za tę cenę. Jak dostaniesz i zagrasz to koniecznie podziel się opinią!

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety odwolano zamowienie, brak dostepu. Gdzie ja teraz to znajde :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zainteresowałeś Złodziejem z Bagdadu. Niestety gra jest niedostępna. Pytałem w Wydawnictwie G3, ale niestety nie planują wznowienia. Jeśli ktoś z czytelników bloga chciałby sprzedać swój egzemplarz, chętnie odkupię. Kontakt: viagrom@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  5. I-szop wypluwa informację, ze w kliku sklepach jeszcze jest:
    http://i-szop.pl/szukaj/1/Bagdad

    Polecam zapytać przed zamówieniem czy faktycznie mają, ale szansa jest.

    OdpowiedzUsuń